Śladem pomysłu. Niektóre pomysły są tak oczywiste, że aż dziwimy się, że nikt na nie wcześniej nie wpadł. A ludzie wpadają na te same idee niezależnie nawet w epoce "internetu". Zwłaszcza kiedy czas mija.
Łodzianin wynalazł ekonawierzchnię! Z piasku i butelek... Może zastąpić asfalt
Arkadiusz Brzeski jest wynalazcą z zamiłowania i z zawodu. Do tej pory do Urzędu Patentowego zgłosił dziewięć wynalazków, a jednym z nich, tzw. piecem Brzeskiego (spala każdy rodzaj odpadów, wytwarzając frakcje ropy naftowej i gaz palny), zainteresował się zagraniczny inwestor i produkt trafił na rynek afrykański. Dzięki temu pan Arek zarobił 130 tys. zł, sprzedał mieszkanie w Jeżowie (pod Brzezinami) i przeprowadził się do Łodzi. Na tym nie poprzestał - jego najnowsze osiągnięcie to wynalezienie nowego rodzaju nawierzchni, która może zastąpić asfaltową.
- Pomysł narodził się, jak zawsze, z troski o środowisko. Dzięki niemu można w pożyteczny sposób zutylizować odpady. Ponieważ w oceanach jest więcej plastiku niż ryb, wykorzystałem jego naturalne właściwości - topienie. Dodałem piasku i powstała substancja, która jest twarda, niepalna. Jest trwała jak plastik, czyli wytrzyma co najmniej 500 lat. Można wkręcać w nią np. gwoździe, ale nie da się potłuc, nie ulega deformacji, więc zimą nie będzie pękać jak asfalt - wylicza. Właściwości potwierdzili także zaprzyjaźnieni pracownicy Uniwersytetu w Bydgoszczy, podkreślając, że można stawiać z niej nawet ściany działowe. Brzeski zaprojektował również urządzenie do wytwarzania nawierzchni. - To kontener na kołach lub gąsienicach i dwa młyny - do jednego wrzucamy śmieci, niekoniecznie czyste, np. butelki, folie, opakowania po jogurtach, wszystko, co się topi i nie tworzy szkodliwych dioksyn. Podgrzany jest do 220 stopni. Do drugiego wrzucamy gruz, ziemię, piasek, nawet deski. Po połączeniu powstanie stabilna masa - opowiada. Podpalana palnikiem w temperaturze 850 nie stopiła się. Wynalazca uderzał w nią 20-kilogramowym młotem, ani drgnęła. Masa ma dziesięć razy większą wytrzymałość niż asfalt. Wyprodukowanie metra kwadratowego kosztuje 30 zł (asfaltu 100 zł). Plastiki można kupić za grosze. - Każdy może wyprodukować ją sobie w domu. Wziąć blaszany pojemnik, podgrzać do 200 stopni. Jak plastik zrobi się płynny, dosypać piasek, który zostanie wchłonięty i sam zmiesza się z cieczą. Wystygnie w pół godziny - mówi. - Droga z takiej nawierzchni stygłaby ok. 5 godzin - twierdzi wynalazca. - Można zagospodarować wszystkie śmieci z okolicy. Mam nadzieję, że znajdzie się inwestor lub instytucja, która chociaż eksperymentalnie będzie chciała z tego skorzystać. Nikt na świecie nie wpadł dotąd na pomysł takiego wynalazku. Zrobił dziurę w dachu Od dziecka interesował się fizyką i chemią. - Jeśli coś mnie zaciekawiło, dostrzegałem problem i starałem się wymyślić sposób jego rozwiązania. Interesowały mnie zjawiska, których nie rozumiałem - podkreśla. Pierwszy wynalazek wymyślił, gdy miał trzynaście lat. - Zastanawiałem się, czy jeśli weźmiemy baterię słoneczną i oświetlimy ją żarówkami, to będziemy wytwarzać prąd do zasilania baterii i żarówki, a po zakopaniu w ziemi mielibyśmy prąd za darmo, ale życie zweryfikowało te fakty - śmieje się. Eksperymenty z dziedziny fizyki sprawiły, że w dachu jego rodzinnego domu powstała wielka dziura, gdyż zaszła niewłaściwa reakcja i powstał materiał wybuchowy. Po eksplozji mama zlikwidowała mu labolatorium. Do tworzenia nowych technologii wrócił kilka lat później. Poza nową nawierzchnią stara się zainteresować świat urządzeniem do inhalacji, dzięki któremu nie trzeba byłoby połykać tabletek. Mogłoby to przyczynić się do powstania nowych leków, które nie szkodzą wątrobie. Wymyślił także nowy piec dla ogarniętego smogiem Krakowa. Potrafi on ograniczyć emisję spalin ze zwykłego węgla i wytwarza gorącą parę. - Jeśli coś odkryjemy, a wydaje nam się, że nikt tego nie wymyślił, warto to opracować i zgłosić do Urzędu Patentowego. Tam inżynierowie czytają opis, projekt i przyznają tzw. czystość patentową, co oznacza, że to pomysł jedyny na świecie. Rzeczy zwykłe są nudne, wszyscy szukamy nowych rozwiązań - puentuje.
Tutaj link:
Jeśli są na NE jeszcze starzy blogerzy to pewnie pamiętają, że o piasku z tworzywem (pet) ktoś już kiedyś pisał chociaż chciał tworzyć mury domów a nie nawierzchnie drogowe :)
blogrysunkowy.neon24.pl/post/74127,dom-z-drukarki
A tworzywo bogłoby nazywać się plasand :)
Mialem pile spalinowa, jakies 14 lat.Kiedys w czasie scinania drzewa sasiadowi, przestala pracowac.Rozebralem i co widze?2 rureczki plastikowe doprowadzajace benzyne rozsypane na drobne ciuczki, jakby explodowaly! Inny przyklad:dobrym sposobem na chwasty jest przykryc glebe na przyszly ogrod czarna folia.Wszystkie nasiona chwastow ladnie zejda i ugotuja sie gdy slonce swieci.Niestety jest to droga metoda bo po 1 sezonie folia sie rozpada na kawalki.Inny przyklad: Gdy w lecie pukniemy lekko autem to plastikowy zderzak sie zegnie i to zgiecie mozna latwo naprostowac suszarka do wlosow, natomiast w zimie to samo pukniecie powoduje, ze zderzak lamie sie na kawalki jak szklo a krawedzie tych kawalkow sa tez ostre jak szklo.Oczywiscie plastik plastikowy nie rowny i moze plastikowy Boeing nigdy nie rozsypie sie na kawalki a jesli sie rozsypie to lepiej na lotnisku.
To mi jest bliskie dlatego piszę
Nową nawierzchnię zamiast asfaltu wynalazłem wymyśliłem ..teoretycznie.
Zaczęło się od tego, że brzydł mi kolor asfaltu i wymyśliłem nawierzcjnię w kolorze beżowym ,kremnowym. Potem zacząłem się zastanawiać z czego może być. Było dla mnie oczywiste , że to nowy zwiazek jakichś dwóch substancji. Myślałem o piasku plus ta druga substancja. Ale nie był to plastik ,zresztą
Karać takich co tego nie zrobili.. ech marzenie.
Przypomniałem sobie to odzyskiwanie z dwutlenku węgla paliwa.
Na badania bodaj brakowało śmiesznej kwoty 3 mln złotych czy dolarów.
Było to nawet w tvp za Tuska.
I niby że o tym wiedział.
Nikt go nie przyciskał ,żeby te 3 mln rząd natychmiast dał
ale znam jeszcze inne numery z polskimiwynalzkami
kktoś mi o tym opowiedział mocną rzecz o pewnym wynalazku 15 lat temu.
do dzisiaj nikt o tym nie wie
A tak a propos 20lat temu wynalazłem dodatek do mydła. I taksmiesznie sie składa, że nie ma takich mydeł do dzisiaj. Sprawa jest prosta, samego pomysłu jakwiadomo nie można opatentować a na technologii się nie znam.
Wyprubowałem to z mydłemn i surowcem łącząc je na dłoniach, w misce itd
A na marginesie, czemu miał służyć dodatek do mydła jeśli nie jest to tajemnica ? :)